Życie..
drobiazgi rozrzucone na szkle..
kilka kartek zapisanych..
trochę czystych..
Jakaś koszula rzucona w kąt..
stare kapcie..
i te trochę duszy..
co zostało po tobie w powietrzu..
Jakieś zdjęcia.. piosenka i mgła..
Cos się siało lat sześć..
A zbiory jednej nocy.. chwili jednej..
spowodowały potop..
I dziś.. w gruzach leży świt..
i blask nie znany nam już..
Stoi na środku stół..
na szyderstwo minionych dni..
Prześnione sny..
bez powrotu.. -
Jakiś szafir wygadany przez okno..
i kilka uśmiechów..
- Kiedyś ręce ogrzane oddechem..
kiedyś słońce –
- Dziś echem tylko jesteś mych łez..
Dziś góry w mgłach i spętane serce..
Kilka drobiazgów.. Nic więcej..
Został miniony dzień..
i temat sprzedanych ust..
Na kartki tle.. oczy zostały..
i dziś taki mały syn..
taki wielki smutek..
bez dłoni tęsknota..
wiersz bez twarzy..
I łzy.. strzępy marzeń..
1985r.
i znów cudny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:*