6 października 2012

Dusza



Zawieszona jak szmata
Na gałęzi jabłoni
Płakała soplami lodu
Mrozny wicher nią targał
Wył po polach
Zawodził
Słabą i roztrzepotaną
Porwał na miedze wiatr..
Teraz na wierzbie wisi starej
U rozstaju dróg..
Już nie błyszczy
Wewnętrznym światełkiem
Już gaśnie
Malutka dusza
Niepotrzebna nikomu..

A ja zrywam kwiaty



Leje deszcz a ja zrywam kwiaty
Aparatem
Patrzę się w obraz
PIĘKNO
Na kliszy
W perspektywie czasu
Obrodzi wszystko
Nasze ogrody marzeń
Z kiedyś
Milczę we własnym dziwactwie
Córeczko..
Czekam

Przeskoczyć śmierć



Trzeba przeskoczyć śmierć
I ciemność w oczach.. i to
Co się widzi czasem i zalega
Jak otchłań  -
Tęsknotę..

Przerażona oddycham
W rytm śmierci
Gdy ogarnia mnie ciemność..

Muszę przeskoczyć własną
Miłość i serce własne
Głupotę  -
By powstać z ziemi
Jak pył..

A barwa mojej pamięci
Jest pusta
Gdy piszę kartki
Zapisane
Przez nicość..
                                                                                                                     

Zdjęcia - Bajecznie kolorowa jesień 2012r.































 

 

4 października 2012

Muszla las i horyzont




Czarnym piórkiem wyznaczyłam linię – HORYZONT
Zatopiłam w nim muszlę, jak statek
Czerwień farby rozlała się po papierze
Zachodziło słońce
W dali gdzieś krzyczały mewy
Domalowałam więc czerwony blask,
Który pochłaniały wody zatoki
Rekin połknął słońce
A mnie zrobiło się smutno
Zerwał się wiatr i morze zagrało
Szmaragdową barwą spienionej trochę toni
Nadchodziła ciemność i gwiazdy
I jakaś groza tej dali
Zatopiłam wzrok za tym horyzontem
Myślałam, ze ujrzę Boga
Ale tam na widnokręgu unosiła się
Koncha mej muszli
Więc z oczu pociekły mi łzy
Nie wiedziałam dlaczego płaczę
Domalowałam więc już tylko oczy