24 lutego 2012

Nad polami..



  - Nad polami
Piętrzyła się czerwień
Spowita w złoto gwiazd
Gdy przez mgłę
Przeleciały konie..
Sarny w dali
Porzuciły horyzont
 - Szła groza -
/ Patrz mamo, jak pięknie
wschodzi księżyc -
 - powiedziało dziecko.. /
A ogień już pożerał las
I wieś w dole..
 - Czuliśmy dym..
Z wiadrami, przez łąkę
Biegli ludzie…

Pchły i gwiazdy

Mojej suce
Gdy na księżyc szczeka
Rosną włosy
jak długie prześcieradła..
Moja suka
Gdy widzi go z daleka
Myśli
Że w ogonie
Ma on
Jak pchły..
Gwiazdy..

23 lutego 2012

Padał deszcz..


Padał deszcz.. 
Po raz któryś mówiła dziś pacierz
Nie ustami już jednak, lecz duszą
Chaty w dole i spłakane pola, towarzyszyły jej co dnia
Jeszcze raz spojrzała na tapczan..
Dziecko spało
Utuliła poduszkami.. Ucałowała
Teraz już mogła..
 - Poszła na górę
Ostatni raz przytuli się jeszcze do jego ramion
Ale odsunął ją
Zaczęła więc schodzić..
Schody uginały się jej pod stopami
Wirowały w jakimś dzikim tańcu
Odpłynęła..
Nie pamiętała już nic
Potem.. Dziwne..
Znalazła się w górze
Otaczały ją dalekie gwiazdy
Spokój.. Taki wielki spokój
Wszystko było obojętne i było jak trzeba..
Ciemność..
Dlaczego nie martwiła się już o dzieci i gdzie zginął ból ?
Nie wiedziała..
Zawieszona u nieba, jak choinkowa bańka
Ona..
Jeszcze jedna gwiazda na wielkim nieboskłonie
Czy umarła już ?
– Nie.. Jasność
Białe i zielone fartuchy..
Gożdziki w ręce już obcej, kiedyś kochanego człowieka
Dziś już nie jej mężczyzny
Nie.. Nie chcę.. Dajcie mi spać
Tam w górze było dobrze. Cicho..
Ciemność.. Tylko gwiazdy..
Chcę odpocząć
Chcę nie być.. Spać snem wiecznym..
Nie budżcie mnie proszę
Boję się..
MUSZĘ odpocząć..